niedziela, 20 marca 2011

Moje poszukiwania i jego skutki

Z tego co pamiętam do pierwszych poszukiwań mieszkania podeszłam bardzo entuzjastycznie, codziennie aktualna gazeta w ręce, internet-zatrzęsienie ofert-było z czego wybierać!...Tylko te ceny jakies spore. Z czasem mój entuzjazm się skurczył, ciągle cos nie pasowało. Zazwyczaj lokalizacja lub za mały metraż. Mieszkania z rynku wtórnego szybko odrzuciłam. Były niewiele tańsze od tych z rynku pierwotnego i zazwyczaj nadawały się do totalnego remontu.Kiedy pojawiła się już lekka frustracja spowodowana długimi poszukiwaniami, stwierdziłam że trzeba isć na kompromis.Wtedy własnie pojawiła się TA oferta mieszkaniowa, która stała się moim spełniającym się snem. Bez wyzwań się nie obyło, bo trzeba było zapomnieć o bliskich dojazdach do centrum miasta, o robieniu zakupów w pobliskich sklepach.Te niedogodnosci wynagrodził mi ogromniasty balkon z widokiem pełnym przestrzeni, klimatyczne skosy w pomieszczeniach oraz w miarę spokojny sen, że cena mieszkania nie przekroczyła magicznej kwoty 6000zł/m2 :)

1 komentarz: